RSS

Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć.
Alfred Hitchcock

Oni.. mnie zabili




Ils (Oni) to francuski horror rozgrywający się w Rumunii. Od pierwszej minuty poraża realnością i najprawdziwszym strachem. Ciemna tonacja, w której utrzymany jest cały film, tylko potęguje napięcie związane z przerażającymi scenami obserwowanymi na ekranie.

Młode małżeństwo zostaje obudzone w środku nocy przez hałas na ich podwórzu. Ogromny dom w lesie, odcięty od miasta i sąsiadów nawiedza "ktoś". Najprawdopodobniej włamywacze. Nie widzimy ich jednak w całości, są tylko migającymi na ekranie cieniami. Mamy jednak świadomość, że są na wskroś ludzcy.

Rozpoczyna się walka z czasem. Walka z własnymi lękami i emocjami. Oczywiście, mąż stara się przez chwilę grać bohatera i sprawdza "co się tam dzieje". Jak się jednak okazuje, to żona odegra w tym filmie najważniejszą rolę.

To jeden z tych filmów, które przerażają nie przez litry krwi pojawiające się na ekranie, a przez to, że każdy z nas może sobie wyobrazić swojego oprawcę. Nie twarze są tu bowiem najważniejsze i nie atrakcje rodem z Piły. Najważniejszy jest tu czysty strach. Obawa, że i mi może się to przytrafić. Że gdy położę się wieczorem do ciepłego łóżka w swoim bezpiecznym domu, banda zwyrodnialców może zakłócić mój błogi spokój i zamienić moje życie w koszmar.

Film ma kilka scenariuszowych niedociągnięć.. Końcówka może odrobinę rozczarować, mimo to Oni są dobrym horrorem.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Copyright 2009 Filmobranie. All rights reserved.
Free WordPress Themes Presented by EZwpthemes.
Bloggerized by Miss Dothy