Deja Vu. Nigdy nie zrozumiem dlaczego Amerykanie uważają, że mogą zrobić remake każdego filmu stworzonego poza Ju Es and Ej i że oczywiście ich produkcja będzie lepsza od oryginału. Niestety w przypadku Turysty lepiej od oryginału nie jest.
Film Anthony Zimmer widziałam kilka lat temu. To właśnie na jego podstawie nakręcono amerykański odpowiednik. Francuska wersja z Sophie Marceau i Yvanem Attalem w rolach głównych była czymś "nowym" i poniekąd ciekawym. Pamiętam, że do ostatniej chwili czekałam w napięciu na rozwiązanie akcji.
Trudno jednak mieć pretensje do reżysera Turysty o to, że już wcześniej oglądałam taką historię.. W amerykańskiej wersji zabrakło mi jednak jakiegoś "porywu". Angelina Jolie jak zwykle jest olśniewająca. Johnny Depp doskonale jej asystuje. I te jego hiszpańskie wstawki w rozmowach z Włochami.. Jest nawet zabawny.
Trudno jest także opisywać Turystę bez posiadania w tyle głowy wspomnień z oglądania pierwowzoru.. Francuskie kino ma w sobie coś specyficznego. Coś, co sprawia, że film ogląda się inaczej, niż kolejny wytwór Hollywood. I te krajobrazy (francuska wersja rozgrywa się na południu Francji). I ten szklany dom, w którym dochodzi do ostatecznego rozwiązania..
Amerykanie z Turysty zrobili kolejny "zwykły" film sensacyjny. Tyle, że zatrudnili największe gwiazdy, które mają przyciągnąć do kina tysiące posiadaczy dolarów, euro, złotówek, czy innych walut. PIENIĘDZY. Bo o co tutaj chodzi? Tylko o kasę. I pokazanie dwóch pięknych buź na ekranie.
Nie ma tu fantastycznej gry aktorów, cudownych zdjęć, czy zapierających dech w piersiach pościgów.. na łodziach. Wszak akcja rozgrywa się w Wenecji. I nie ma też zachwycającej muzyki.
W sumie taki "o" film. Nic nadzwyczajnego. Ale promocję ma świetną. A to dziś chyba najważniejsze ;)
Film Anthony Zimmer widziałam kilka lat temu. To właśnie na jego podstawie nakręcono amerykański odpowiednik. Francuska wersja z Sophie Marceau i Yvanem Attalem w rolach głównych była czymś "nowym" i poniekąd ciekawym. Pamiętam, że do ostatniej chwili czekałam w napięciu na rozwiązanie akcji.
Trudno jednak mieć pretensje do reżysera Turysty o to, że już wcześniej oglądałam taką historię.. W amerykańskiej wersji zabrakło mi jednak jakiegoś "porywu". Angelina Jolie jak zwykle jest olśniewająca. Johnny Depp doskonale jej asystuje. I te jego hiszpańskie wstawki w rozmowach z Włochami.. Jest nawet zabawny.
Trudno jest także opisywać Turystę bez posiadania w tyle głowy wspomnień z oglądania pierwowzoru.. Francuskie kino ma w sobie coś specyficznego. Coś, co sprawia, że film ogląda się inaczej, niż kolejny wytwór Hollywood. I te krajobrazy (francuska wersja rozgrywa się na południu Francji). I ten szklany dom, w którym dochodzi do ostatecznego rozwiązania..
Amerykanie z Turysty zrobili kolejny "zwykły" film sensacyjny. Tyle, że zatrudnili największe gwiazdy, które mają przyciągnąć do kina tysiące posiadaczy dolarów, euro, złotówek, czy innych walut. PIENIĘDZY. Bo o co tutaj chodzi? Tylko o kasę. I pokazanie dwóch pięknych buź na ekranie.
Nie ma tu fantastycznej gry aktorów, cudownych zdjęć, czy zapierających dech w piersiach pościgów.. na łodziach. Wszak akcja rozgrywa się w Wenecji. I nie ma też zachwycającej muzyki.
W sumie taki "o" film. Nic nadzwyczajnego. Ale promocję ma świetną. A to dziś chyba najważniejsze ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz