RSS

Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć.
Alfred Hitchcock

Prawdziwe męstwo aka True Grit




 

Nigdy nie lubiłam westernów. Ale Joel i Ethan Coen stanowią markę samą w sobie. Dlatego Prawdziwe męstwo zobaczyć musiałam.

Oryginału z 1969 roku nie widziałam, bo jak wspomniałam wyżej, westerny nigdy nie były moją mocną stroną. Cieszę się jednak, że Prawdziwe męstwo znalazło się na liście moich "must see".

Coenowie ponownie udowodnili, że stanowią perfekcyjnie zgrany duet. Nie tylko jako reżyserzy, ale też jako scenarzyści. Z jednej strony przez film przebija pewna jasność (jak to w westernie bywa). Nadzwyczaj blade zdjęcia, beże, brązy, szarości. Nie ma tu ani jednej ostrej barwy. Z drugiej jednak strony mamy tu mnóstwo ciemnej tonacji, brudu.

Zdjęcia to na pewno jedna z mocnych stron Prawdziwego męstwa. Równie dobrze przedstawia się gra aktorów. Jeff Bridges jako wiecznie pijany szeryf Rooster powala. Świetny jest też lekko pogrubiony Matt Damon w roli LaBoeufa. Ale na największe uznanie z pewnością zasługuje młodziutka Hailee Steinfeld, która wcieliła się w główną postać - Mattie Ross. Mattie to konkretna 14-latka, która postanawia pomścić śmierć ojca odnajdując i zabijając jego oprawcę. Jestem bardziej niż pewna, że najbliższe lata będą należeć do niej. Wiele dorosłych aktorek może jej zazdrościć talentu.

Prawdziwe męstwo to nie tylko doskonała gra aktorów. Coenowie jak zawsze zadbali też o sporą dawkę czarnego humoru, ironii i .. zblazowanych brudasów. Świetne są przechwałki LaBoeufa i Roostera o tym, który to więcej wypił z brudnej ziemi i który to zabił więcej złoczyńców.

Dziki Zachód dzięki Coenom zyskał nowy obraz. Prawdziwe męstwo w nowym wydaniu pozostaje westernem, ale miesza się także z najlepszym, nowoczesnym kinem akcji. Czekam na Oskary..

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Copyright 2009 Filmobranie. All rights reserved.
Free WordPress Themes Presented by EZwpthemes.
Bloggerized by Miss Dothy